2010-2020

Właśnie wkroczyliśmy w kolejną dekadę i nie wiem jak Wy ale ja mam pewien pomysł na nią 🙂

Ostatnie 10 lat spędziłam tak jak chciałam.
Moim założeniem było mieszkać co jakiś czas w innym państwem. I tak też się stało. Zaczęło się od przeprowadzki do Irlandii, to zaledwie na kilka miesięcy. W Irlandii już wcześniej mieszkałam ale tym razem miałam okazję spędzić czasu w zupełnie dla mnie nowym rejonie, a mianowicie północnej jest części, a dokładnie w Belfaście.

Potem była przeprowadzka do Austrii i to na kilka dobrych lat.
To było ciekawe doświadczenie. Nie specjalnie sobie przypadliśmy do gustu ale z miłości dla drugiej osoby czasem się poświęcamy :). Nie mniej jednak mieszkanie w Wiedniu było bardzo fajnym etapem w moim życiu, a ze względu na pracę mojego partnera wiązało się też z wieloma podróżami.
W tym czasie chyba zwiedziłam najwięcej państw w całkiem krótkim czasie. Przy okazji odwiedzając Grecję chyba milion razy i zakochując się w niej na maxa.

Potem nastąpił przełom. Moja podróż autostopem po Turcji i Gruzji, która wprowadziła zamieszanie w moim życiu.
Moja natura nomada się na nowo obudziła. Znów zostawiłam wszystko i zamieszkałam w Stambule.
Tego okresu czasu ciężko opisać w paru słowach. Mimo, że już tam nie mieszkam Turcja na zawsze pozostanie w mojej pamięci w postaci wspomnień przy których pojawia się dużych uśmiech na twarzy.

Ze Stambułu przeprowadziłam się do Hiszpanii. Do kraju, w którym od bardzo dawna marzyłam aby zamieszkać.
I tak powoli, począwszy od Majorki, Wysp Kanaryjskich, Barcelonę, przez kilka małych miejscowości w Andaluzji, Granadę zaniosło mnie do Malagi, w której obecnie przebywam.

I tak oto 10 lat minęło, życia nomada 🙂

Tego chciałam i to dostałam.

Nie mówię, że już nie będę się przeprowadzać, natury nie da się oszukać ale teraz bardziej chcę się skupić na robieniu ciekawych, kreatywnych projektów.

Fajnie by było mieć jakaś stałą bazę z której co jakiś czas będę mogła wyruszać w różne części świata.

Pomysły na projekty są, kontakty częściowo też. Mam nadzieję, że w ich realizacji pomoże mi platforma Patronie. https://patronite.pl/Katikuturu
Obserwuję od dłuższego czasu jak fajnie działa i ile wspaniałych ludzi wzajemnie się wspiera.

Każdy mały nawet krok przybliża nas do celu i pomaga wierzyć, że na tym świecie jest wiele dobra.

Nowa dekada rozpoczęta, bardzo mnie ciekawi jak się poukłada i co ciekawego przyniesie 🙂

Bye, bye 2019

Year 2019 I would call a year of many new people and many deep conversation in my life
The conversations with my friends and family and also with many random people than because of my work I had an opportunity to meet. I felt like finally after a very long time I opened fully and spoke about very important things. I had feeling that people around me; close people to my heart or just people that I saw for few hours also have opened a lot and shared very privet and intimate moments with me.

Some people say that the secret is that you don’t attract what you want, you attract who you are.

The last year brought me reflexive moments, sharing positive energy and plenty of love.
I decided not to travel far, just travel around the place that I live and discover more my new country.
I feel like in 2019 I have done many trips inside my too.
The truth is that to find yourself and realize who you really are, what you need to be happy, you don’t have to go anywhere. It’s enough that you focus on yourself and start listening to your heart and this will bring many answers of more complicated questions.

When I look back, I see myself that way. I have attracted to my life this what I started to became. Or maybe I always was like that, I just didn’t see it clearly or it was hidden somewhere deep.

Thank you 2019 for this beautiful journey.
I have visited amazing places of Andalusia, I have visited many far away places in the stories of people that I was lucky to meet.
But the most important is that I visited my soul and heart and I stared to understand it more.

It was wonderful year, I am very grateful for every single moment that I was lucky to spent.
Happy to start next year of my life.

Moje sposoby na dbanie o nasza planetę „ there is no planet B”

Ostatnio bardzo często pojawiają się artykuły, informacje o tym jak bardzo zanieczyszczona jest nasza planeta. Jak wiele zwierząt cierpi i umiera w wyniku zaplątania się w plastikowe torby lub połknięcie śmieci. Jak wiele lasów jest wycinanych aby powstały nowe fabryki, jak wiele rzeczy się produkuje, kupuje, a potem wyrzuca.

To wszystko niestety jest prawdziwe, a głównym winowajcą takiego stanu rzeczy jesteśmy my, ludzie.

Żyjemy w czasach gdzie mamy ogromny dostęp do wszystkiego; technologii, informacji, możemy się przemieszczać z łatwością, mieć wiele, praktycznie wszystko to co chcemy. Często jednak ta łatwość dostępu powoduje nas niezwykle leniwymi i wygodnymi.
Często też fakt życia w zabieganym Świecie daje nam powód do wymówek niedbania o to co o nas otacza.

Bo nie miałam czasu zabrać torby na zakupy z domu, bo pędziłam / pędziłem do pracy.
Bo zapomniałem jedzenia z domu, wiec kupię coś gotowego ( najczęściej zapakowanego w plastik )
Moje ubrania choć nadal w dobrym stanie trzeba zmienić, bo nie modne
Itd itd

Te zwykle często powtarzane nawyki niestety są sprawcą tych wielkich niebezpiecznych i bardzo smutnych zmian, które zachodzą w naszym klimacie i widoczne są na całej kuli ziemskiej.

Co dziennie widzimy filmy, artykuły które pokazują ogrom zanieczyszczenia, cierpienia zwierząt, często umieszczamy smutną w komentarzu lub publikujemy dany link na naszej ścianie na mediach społecznościowych

Ale czy poza tym coś z tym robimy?

Może czas zrobić rachunek sumienia i faktycznie się zastanowić i zacząć wprowadzać dobre nawyki, które mogą szybko zaprocentować dużymi zmianami.

Oto moje sposoby na to by nie przyczyniać się do zanieczyszczenia planety. Może kogoś zainspirują i pomogą w wprowadzeniu dobrych nawyków.

Po pierwsze

Zawsze, ale to zawsze nosze ze sobą torbę na zakupy. Jeśli zdarzy mi się jej zapomnieć przynoszę zakupy w rękach, kieszeni itd. Nie ma wymówek. Nie zabrałam ze sklepu torby plastikowej od lat, nie wiem ilu, nie liczyłam ale myśle, ze spokojnie trwa to od 10 lat

Po drugie

Zawsze ale to zawsze mam ze sobą butelkę na wodę, która zakupiłam kilka lat temu. Wychodząc z domu nepelniam ją woda z kranu. Tak, nigdy nie kupuję wody w plastikowej butelce. Piję wodę z kranu lub czasem gdy zachodzi taka potrzeba przegotowaną.
Ci co mnie znają, wiedzą, że nawet jeśli zapomnę butelki z domu nie kupię wody w sklepie, raczej będę szukała źródełka z woda, które obecnie coraz częściej pojawiają się w każdym mieście.

Po trzecie

Nie kupuję rzeczy, praktycznie niczego. Nie kupuję ubrań. Jeśli coś potrzebuje sama je szyję. Oczywiście zdarza się że muszę coś kupić, nie wpadajmy też w totalną skrajność. Bardziej chodzi mi o ograniczenie do minimum. I tak w zeszłym roku kupiłam tylko jedno ubranie, do tego coś z bielizny, akurat tego nie umiem uszyć.
W tym roku kupiłam tylko jedną parę butów i raczej nie planuję kolejnych zakupów.

Skąd mam ubrania i buty ?

W sumie ogólnie mam mało rzeczy. Stawiam na minimalizm
Jak coś potrzebuje to szyję, każdy się tego może nauczyć. Sama wymyśliłam jak szyć, nikt mi tego nie pokazał. Ja mogę to i ty możesz. Wystarczą chęci.
Nauczyłam się też robić sandały, więc zakup ich również odpada.

Poza tym wymieniam się ubraniami ze znajomymi oraz siostrą. Każdy ma jakieś rzeczy, które się znudziły.

W tym roku dostałam trzy rzeczy od koleżanki, ja podarowalam pie rzeczy innym znajomym. Nic się nie marnuje i wszyscy są zadowoleni.

Po czwarte

Stosuje produkty wyprodukowane lokalnie, do mycia włosów oraz kąpieli stosuje mydło z oliwy z oliwek. Do prania i mycia naczyń również. Takie produkty można kupić w wielu sklepach. Ja mam to szczęście, że moi znajomi produkują ekologiczne produkty i często jestem nimi obdarowana. Takie mydła są bardzo efektywne. Ja osobiście bardzo polecam.
W ten sposób nie zanieczyszczam świata plastikowymi opakowaniami, w których są sprzedawana wszelkiego rodzaju kosmetyki. Wspieram moich znajomych I dbam o siebie, bo stosuje produkty, które wiem co zawierają. No i taki produkt kosztuje bardzo niewiele. Mydło do mycia włosów I kąpieli 1 euro i wystarcza na ponad 3 miesiące.
Zatem same plusy

Jeśli już potrzebuje jakiś kosmetyk w płynie. Zawsze mam małą buteleczkę do której przelewam produkt gdy podróżuję

Po piąte

Kupuję owoce i warzywa w lokalnych, małych sklepikach, a nie te które są w dużych hipermarketach często już zapakowane w plastikowe opakowania.
Dzięki temu pomagam lokalnym, mniejszym producentom i nie kupuję plastiku.

Po szóste

Przemieszczam się na rowerze lub chodzę.
Do pracy mam 15 km ale zamiast wsiadać w autobus siadam na rower. W rezultacie pokonuje łącznie 30 km w jedna i druga stronę.
Nie zanieczyszczam środowiska spalinami i dbam o moje zdrowie uprawiając sport. Czytaj dalej

Aktywność i wypoczynek w sezonie jesienno – zimowym w Andaluzji

Wyjątkowy klimat, łagodna pogoda z temperaturami pozwalającymi się rozkoszować naturą przebywaniem na zewnątrz przez długi czas, powoduje, że Andaluzja jest bardzo często odwiedzanym rejonem Hiszpanii.

Obszar ten charakteryzuje klimat podzwrotnikowy morski, z umiarkowanymi i niezmieniającymi się diametralnie temperaturami. Lata są gorące i raczej suche, a zimy ciepłe i w tym okresie czasu można się spodziewać większych ilości opadów deszczu.

Dzięki ponad 300 słonecznym dniom w przeciągu całego roku, Andaluzyjskie plaże są zapełnione niemal przez cały rok. Październik, listopad czy nawet grudzień są ulubionymi miesiącami na pobyt w Hiszpanii wśród turystów przybywających z państw części północnej Europy.

Dla tych, którzy nie lubią upałów, jesień i zima z 20°C lub więcej, jest idealną porą roku na rozkoszowanie się słońcem i plażami, które nie są już tak zapełnione jak w wiosennych oraz letnich miesiącach. W takich warunkach spokojnie można nadal korzystać z pięknej, ciepłej pogody, wypocząć i jednocześnie uniknąć tłumów tak typowych w sezonie turystycznym.

Plaże w Andaluzji

Najbardziej znane plaże to te ulokowane w rejonie Malagi, Nerji, Almerii i Taryfy. Plaża Capo de Gata (Almeria), to jedna z najpiękniejszych plaż w tym rejonie. Poza tym warto odwiedzić i zakosztować uroków takich plaż jak: plaża de Burriana (Nerja),  plaża de Bolonia (Tarifa), plaża de los muertos (Carboneros), plażę Penon del Cuervo, Malagueta, Torreblanca czy Malapesquea w okolicy Malagi i Marbelli. Można by wymieniać godzinami. Łącznie na ponad 163 km wybrzeża znajduje się ponad 100 plaż. Całe wybrzeże nazywa się Costa del Sol, czyli słoneczne wybrzeże.

Dodatkowo przepiękne widoki, zróżnicowanie terenu, urocze miasta, miasteczka i małe miejscowości, które są rozproszone po całym południowym rejonie Hiszpanii, dodają atrakcji Andaluzji.

Wystarczy wspomnieć o Maladze, Granadzie, Nerji, czy Antequerze i każdy ma ochotę spakować się jak najszybciej i w jednej chwili przetransportować się do jednej z powyżej wymienionych miejscowości; a najlepiej do wszystkich na raz.

W sumie dostać się do Andaluzji jest bardzo łatwo. Dzięki kilku lotniskom, które znajdują się w tym rejonie Hiszpanii, można spokojnie wybrać taki lot, który nam odpowiada czasowo lub cenowo. Można też wybrać ofertę biur podróży, na przykad Itaka, które zadbają o cały serwis i pakiet atrakcji i nie musieć się już martwić o nic więcej.

I tak na przykład można polecieć do Sewilli, Malagi czy Granady. Wszystkie miasta mają bardzo dobre połączenia ze sobą. Dzięki niewielkiej odległości między nimi można z łatwości się przemieszczać i wybrać miasto, region, które nam bardziej odpowiada i które zapewnia nam atrakcje, z których chcemy skorzystać podczas naszych wakacji.

Bo prawda jest taka, że Andaluzja ma do zaoferowania bardzo dużo.

Tak ogromna różnorodność natury i kultury. Bliskość morza i gór daje możliwość korzystania z atrakcji  przez cały rok.

Atrakcje górskie

Poza wspomnianymi powyżej plażami, ta część Hiszpanii wyposażona jest dodatkowo w niezwykle ważną i tak bardzo przez wielu uwielbianą, piękną i majestatyczną atrakcję, jaką są góry.

I to nie góry takie zwyczajne, ale takie, które mają trzeci, co do wielkości szczyt górski w Europie;  Maulhacen (3 479 m n.p.m.). Poza nim ten masyw górski posiada dodatkowo 14 szczytów, które wznoszą się ponad 3000 m n.p.m.

Całe to imponujące pasmo górskie nazywa się Sierra Nevada. Czasem używana jest również druga nazwa; Sulays, która wywodzi się z kultury muzułmańskiej, której ogromny wpływ widoczny jest niema na każdym kroku w tym rejonie).

Sierra Nevada wzbudza ogromne zainteresowanie. Jej pokryte śniegiem przez cały rok, wysokie szczyty górskie stają się częstym celem wizyt wśród amatorów wspinaczek wysokogórskich, fotografów i pasjonatów sportów zimowych.

Sierra Nevada to również jeden z najbardziej południowych narciarskich kurortów.

I tak dzięki bliskości morza śródziemnego i masywów górskich możemy w bardzo krótkim czasie zakosztować zarówno atrakcji letnich jak i zimowych.

Sierra Nevada jest jedynym kurortem narciarskim w Andaluzji, ulokowany zaledwie 30 km od pięknego miasta Granada

Ten region to również imponujący park Narodowy z licznymi szlakami turystycznymi, które cieszą się największą popularnością w sezonie wiosennym i jesiennym. Magia kolorów, zmieniającą się natura, rozkwitające kwiaty lub przeobrażające się jesienne liście robią ogromne wrażenie. Warto choć raz zasmakować tego doświadczenia. Polecam i jestem pewna, że pozostanie w wspomnieniach na bardzo długi czas.

Ten obszar to od 1986 roku Rezerwat Biosfery UNESCO, a od 1999 roku Park Narodowy. To niezwykle atrakcyjne miejsce dla tych, którzy lubią wspinaczki wysokogórskie, jazdę konna czy rowerowe górskie wycieczki. Wszystko to znajdziecie właśnie tam.

A kiedy nadchodzi późna jesień rozpoczyna się czas tak wyczekiwany przez amatorów sportów zimowych.W zależności od opadów śniegu i przygotowania stoków, sezon narciarski rozpoczyna się mniej więcej w okolicach końca listopada, początku grudnia. Ciągnie się natomiast aż do przełomu kwietnia/maja.

Ten obszar to istny raj dla fanów atrakcji śnieżnych.

Doskonałe przygotowanie pod względem noclegowym; liczne hotele, hostele, pensjonaty czy mniejsze, bardziej lokalne formy zakwaterowania na sezon zimowy przyciągają tłumy chętnych zakosztowania szaleństw zimowych; narciarskich czy snowboardowych. Ten rejon ponoć zapewnia idealne warunki rekreacyjno-wypoczynkowe. Jest tez uznawany za jedno z najlepiej wyposażonych i zapewniających różnorodność atrakcji i wydarzeń kurortów narciarskich w Hiszpanii. Słynie też z niezwykle aktywnego życia nocnego. Hiszpania i Hiszpanie są znani z zamiłowania do późnych kolacji i długiego biesiadowania oraz celebrowania wszystkiego, co tylko możliwe. Ci, którzy chcą tego doświadczyć z pewnością będą mieli ku temu okazję również w kurorcie narciarskim.

Cały sezon narciarski cieszy się niezwykłą popularnością i jest przez wielu bardzo wyczekiwany jako dodatkowa atrakcja lub odskocznia i odpoczynek po upalnym lecie. Obszar ten posiada łącznie 84 km tras zjazdowych, niektóre usytułowane na ponad 2000 m n.p.m.

Ze względu na swą popularność zapewne lepiej trochę wcześniej zaplanować swój pobyt; zarezerwować miejsca noclegowe i zadbać o potrzebny ekwipunek potrzebny do sportów zimowych.

Ostatni tydzień lutego to w tym rejonie Hiszpanii okres przypadający na zimowe ferie, w tym czasie z pewnością większość miejsc jest zarezerwowanych przez duże grupy szkolne, oraz całe rodziny, które wykorzystują ten czas na odwiedzenie kurortów narciarskich. W tym okresie czasu możemy tez się spodziewać najbardziej wypełnionych stoków, licznych kolejek i prawdopodobnie dużo większych cen za noclegi, posiłki i inne atrakcje. Zanim więc zaplanujecie swój wyjazd rozważcie ten fakt uważnie.

Do Sierra Nevada najłatwiej się dostać z dwóch miast: Granada oraz Malaga. Z lotniska w Granadzie na miejsce jedzie się około godziny, z Malagi natomiast dwa razy dłużej. Jednak lotnisko w Granadzie nie obsługuję zbyt dużej ilości lotów, zdecydowanie łatwiej znaleźć loty do Malagi i to z większości miast całej Europy.

Granada

Dla tych, którzy zapragną odpocząć od sportów zimowych lub zakosztować czegoś nowego, zobaczyć nowe miejsce i zapoznać się z lokalną kulturą dodatkową zachętą może być bliskość przepięknego i pewnie i pewnie dla większości osób słynnego miasta Granada. Kurort Sierra Nevada znajduję się w bardzo niewielkiej odległości, bo zaledwie 30 km.

Granada to takie miasto, które od pierwszych chwil przykuwa uwagę i zapada na zawsze głęboko w pamięć.

Może ze względu na swoją niezwykle bogatą historię, mieszankę kulturową, która ja uformowała. A może zupełnie coś innego, taki jej najzwyklejszy czar.

Z pewnością niezaprzeczalne jest, że w mieście tym odnaleźć można wiele znaków, budynków świadczących o bogatej i skomplikowanej historii.

Początkowo Granada znana była pod nazwą Elvira. Przez jakiś czas była pod panowaniem Rzymian, Greków, a następnie przez Arabów. Ta spora mieszanka kulturowa wywarła ogromny wpływ na dzisiejszy obraz Granady.

Na niemal każdym kroku napotykamy symbole, ornamenty, przepiękne zdobienia, które zarówno dodają uroku miastu jak i wprowadzają nas w stan zadumy nad zawiłymi losami ludzkości.

W Hiszpanii jest znane powiedzenie: Kto nie widział, ten niczego nie widział.

Faktycznie pomimo niezbyt dużej powierzchni, 88 km², w Granadzie ciężko się nudzić. Ilość atrakcji i miejsc wartych odwiedzenia jest bardzo imponująca.

Po pierwsze najbardziej znana Alhambra, zabytkowa twierdza mauretańska, od 1984 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Na jej obszarze znajdują się liczne komnaty, bogato udekorowane sale, arkadowe zdobienia, barwne malowidła i ornamentowe zdobienia.

Wstęp na teren jest bezpłatny, jeśli jednak chce się zobaczyć wszystkie sale muzealne, pałacowe trzeba wcześniej zakupić bilet.

Kolejną niezwykła atrakcją Granady jest stara, zabytkowa dzielnica z widocznymi wpływami kultury mauretańskiej. Charakterystyczną dla niej są liczne, wąskie uliczki z pomalowanymi na biało budynkami. Warto zawitać na plac San Nicolas, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na Alhambrę oraz majestatycznie wznoszące się zaśnieżone szczyty Sierra Nevady.

Kolejny etap wycieczki po mieście to zdecydowanie Sacromonte, tradycyjna dzielnica Granady. Najbardziej malownicza ze wszystkich dzielnic tego miasta, słynna z licznych jaskiń, które są zamieszkałe przez społeczność lokalną, a także wielu podróżników i tych, którzy lubią prosty i artystyczny styl życia.

Przechadzając się po starym mieście Granady na niemal każdym kroku widoczne są liczne kafejki, restauracje i małe sklepiki w stylu arabskim.

Jeśli ktoś ma ochotę zakosztować kuchni orientalnej, to właśnie tam ma ku temu idealną okazję. Dekoracje, atmosfera, poezja smaków i zapachów to istna rozkosz dla ciała i duszy.

Zakochać się w Granadzie jest bardzo łatwo. To miasto, które każdego spowalnia, wprowadza w atmosferę romantyczną, melancholijną. To dobre miejsce na odpoczynek od pośpiechu i zagubienia w wirze życia.

Taka odskocznia od na przykład szaleństw narciarskich.

Jeśli chcemy do nich wrócić, zawsze można, bo Sierra Nevada ze swymi stokami narciarskimi zawsze czeka na swych amatorów atrakcji zimowych.

Jeśli jednak chcemy zakosztować kolejnych wrażeń, a niedalekiej odległości od Granady znajdują się kolejne miejsca warte zobaczenia.

Przesuwając sie w dół w stronę wybrzeża, można dotrzeć do rejonu zwanego Alpujarra. Najdłużej zasiedlonego obszaru przez ludność muzułmańską, jej ślad odnaleźć można w białych miasteczkach rozsianych po tej górzystej krainie.

Kolejnym etapem wędrówki po Andaluzji może być Nerja ze swymi wspaniałymi plażami, jaskiniami i urokliwymi zakątkami rozproszonymi po całym mieście. W jej sąsiedztwie ulokowała się niewielka miejscowość zwana Frigiliana, charakterystyczna ze swych białych domków usadowionych przy krętych uliczkach wspinających się w stronę gór.

Malaga

Potem powoli przesuwając się po wybrzeżu można wrócić do Malagi. I tak w bardzo krótkim czasie dane nam będzie zakosztować zarówno górskich jak i wodnych atrakcji.

Malaga jest stolicą Costa del Sol i szóstym co do wielkości miastem Hiszpanii.

Z Malagi jest zaledwie 130 km do Afryki, jest to też doskonałe miejsce wypadowe do wielu ciekawych miejsc w jej okolicy. Dzięki lotnisku, które znajduje się na obrzeżach miastach, bardzo łatwo można sie tu dostać. Z lotniska do centrum jeździ pociąg, cały czas przejazdu to zaledwie 8 minut. W miarę niewielki rozmiar miasta powoduje, że można je spokojnie zwiedzać, bez pośpiechu. Zobaczyć wiele, a przy tym znależć czas również na odpoczynek i posmakowanie lokalnej kuchni; na temat której rozpisywać się nie będę, bo to temat na kolejny odrębny wpis.

To co wielu sobie bardzo ceni przyjeżdzając do Malagi to fakt, że plaże znajdują się w samym mieście. Oczywiście te najpiękniejsze, sa dużo dalej ale te na które można się dostać udając na spacer również są całkiem ładne.

Poza delektowaniem się pięknymi plażami warto również zawitać do miasta. Zobaczyć Alcazabę; pałacową fortyfikację, połączoną z zamkiem Gibralfaro oraz ruinami teatru rzymskiego. Chyba nikomu nie trzeba mówić kim był Pablo Ruis Picasso. Ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że ten hiszpański malarz, rzeźbiarz, twórca nurtu zwanego kubizmem urodził się właśnie w Maladze. W mieście znajdują się dwa obiekty związane z życiem i twórczością tego znanego na całym świecie wielkiego artysty. Jedno to muzeum znajdujące się w domu, w którym się urodzil w 1881 roku na rogu placu se la Merced. Drugi obiekt to muzeum Picasso, które zostało ulokowane w przepieknym, bardzo ważnym pod względem kulturowym i historycznym pałacu Buenavista. Budynek ten powstał w 16 wieku i został odbudowany na ruinach pałacu Nasrid.

Poza tym jak wszędzie, poprostu warto się przejść uliczkami starego miasta, odwiedzić podwórza, które udekorowane są licznymi ornamentami, ceramicznymi zdobieniami. Na każdym kroku podobnie jak w Granadzie widoczny jest wpływ bogatej i skomlikowanej historii związanej z rzymskim oraz islamskim panowaniem.

Malaga to doskonałe miasto na wypoczynek, miejsce wypadowe, idealne połaczenie dla tych, którzy nie mogą się zdecydować i lubią dwa w jednym, zarówno morze jak i góry.

Zaufajcie mi, wiem co mówię. Pisząc ten tekst byłam w Maladze, mieście, w którym mam szczęscie mieszkać.

Siedziałam w moim ulubionym miejscu, nad morzem z widokiem na przepiekne góry w otoczeniu palm wśród których fruwają małę, zielone papużki.

Bo tak właśnie tutaj jest, w Maladze, gdzie dwa niezwykle potężne dzieła natury spotykają się w jednym miejscu. W tej części Hiszpanii, każdy znajdzie coś dla siebie, to raj zarówno dla miłośników kąpieli słonecznych jak i pasjonatów przeróżnych form atrakcji górskich. Dodatkowo wyjątkowo łagodny klimat z ponad 300 dniami słonecznymi pozwala na korzystanie i ciszenie się piękną pogodą i tym wszystkim co nam oferuje Andaluzja przez cały rok.

 

memories, gifts from travels

What do you bring from you travels ?

I am a minimalistic person and to be honest I own literally almost nothing.
I don’t like to gather, but I have one little box with very valuable things.
Those are my memories, gifts from my friends, or little important finds.
They all reminde me about amazing moments and they mean a lot to me.

„Hiszpania – fiesta dobra na wszystko” Maciej Bernatowicz

Podróżuję od wielu lat, zwiedzam, odkrywam, zmieniam miejsca zamieszkania. Ciągnie mnie w Świat.
Są takie miejsca, które zawsze chciałam odwiedzić ale też takie w których chciałam zamieszkać na dłużej.
Jednym z nich zdecydowanie jest Hiszpania.
Może to mój temperament, może zamiłowanie do śródziemnomorskiej kuchni, a może to, że uwielbiam jak jest ciepło. Nie wiem co ale fakt jest taki, że od momentu kiedy przeprowadziłam się do Hiszpanii poczułam się jak u siebie w domu.
Ostatnio coraz częściej myślę o tym, żeby w końcu gdzieś osiąść na dłużej, zapuścić korzenie i bardzo chciałabym, żeby to była właśnie Hiszpania.
Póki co eksploruje kolejne jej zakamarki.
Mieszkałam już na Majorce, potem w Barcelonie, a tuż za chwilkę przeprowadzam się do Andaluzji, może to tam będzie mój dom na bardzo długi czas, a może już na zawsze kto wie 🙂
Póki co staram się uczyć jak najwięcej o tym kraju.

Z wielką, więc ciekawością przystałam na propozycję przeczytania i napisania recenzji książki
Macieja Bernatowicza „Hiszpania – Fiesta dobra na wszystko”

Lubię czytać, bardzo lubię ale najbardziej się cieszę kiedy dana pozycja wciąga mnie na 100 %.
Kiedy masz ochotę wszystko rzucić i po prostu przeczytać cała książkę w jednej chwili.
W tym wypadku tak właśnie było. Autor przytacza bardzo ciekawe wątki, porusza interesujące tematy. Przemieszcza się po całym kraju, dzięki temu można poczuć różnice na jakie możemy napotkać w poszczególnych rejonach.
Książka czyta się bardzo przyjemnie, są momenty zadumy ale też wiele zabawnych sytuacji.
Dzięki książce Macieja Bernatowicza dowiedziałam się wiele przydatnych informacji.
Z wielkim zaciekawieniem czytałam o rzeczach dotyczących Barcelony, w której obecnie mieszkam, a także o Andaluzji, do której wkrótce się przeprowadzę.

Z natury jestem minimalistką, staram się nie gromadzić rzeczy, są jednak takie, które chce przy sobie zatrzymać. Na przykład książki do których lubię wracać. Książka „Hiszpania – fiesta dobra na wszystko” będzie jedną z takich rzeczy, które zostaną ze mną, bo wiem, że jeszcze kiedyś chętnie do niej powrócę i będę polecała innym osobom do przeczytania.